Dolomity – Część 1: I Suoni delle Dolomiti
Co to są te Dolomity? Jest to pasmo górskie w północno-wschodnich Włoszech, będące częścią Alp. Wyróżniają się na tle innych gór swoją strukturą, bo składa się głównie ze skał. Wpisane do listy obiektów UNESCO. Niektóre góry wyglądają mi, jak ktoś ciachnął je w jednym miejscu.
Uwielbiamy rzeczy outdoorowe i łażenie po górach. Generalnie północna część Włoch bardzo nam się podoba. Tak bardzo, że Tomek myślał kiedyś o zamieszkaniu w tym rejonie (padło w końcu ostatecznie na Monachium).
Kiedy upał doskwiera w Bolzano (największym mieście regionu), w Dolomitach zawsze znajdziemy orzeźwienie i łagodną temperaturą. Nigdy nie byliśmy zimą, ale stoki muszą być cudowne dla pasjonatów nart i desek.
Bardzo często wybieramy się w te rejony. Masa tu szlaków górskich i Via Ferrat. Co to jest Via ferrata? To szlak turystyczny (z włoskiego “żelazna droga”), na którym znajdują się stalowe liny, drabinki i mosty. Aby korzystać z via ferraty, należy zaopatrzyć się w sprzęt asekuracyjny, przypominający trochę zestaw wspinaczkowy.
JAK DOJECHAĆ?
Zawsze ruszamy z Monachium. Samochodem dojazd zajmuje nam 3 – 4 godziny. Jedziemy zazwyczaj autostradą. W Austrii należy opłacić autostradę, poprzez kupienie winiety (tak jak w Czechach). Najkrótsza i najtańsza to 10 dniowa za 8.8 euro. Do kupienia na stacjach benzynowych w Niemczech i Austrii. Więcej informacji tutaj.
Ponadto pomiędzy Austrią a Włochami należy opłacić przejazd przez przęłęcz Brennero, co kosztuje w jedną stronę 9 euro. Plus autostrada we Włoszech jest płatna, ale system wygląda tak jak w Polsce. Dostajesz bilecik i płacisz za tyle ile przejedziesz.
Z Monachium można dojechać jeszcze bezpośrednio autobusem za 18 euro do Bolzano. Najtańsza opcja – Flixbus! A stamtąd w Dolomity już lokalnym transportem.
GDZIE SPAĆ?
Głównie korzystamy z Airbnb. Jeżeli jedziemy większa ekipą to nawet się nie zastanawiamy. Tym bardziej opłaca się wynajęcie całego mieszkania/domu właśnie przez ten portal. Ostatni korzystaliśmy z tej oferty
-> Appartamento Ladino Mansardato w mieście Pera. Host Andrea mówi wprawdzie średnio po angielsku, ale to przemiły człowiek.
źródło: Airbnb
A tutaj śniadanie na podwórku za domem. Taki o widok!
Kilka razy korzystaliśmy z couchsurfing, czasami szukam też na booking.com, ale polując tylko na fajne i tanie oferty.
FESTIWAL “I Suoni delle Dolomiti”
Skorzystaliśmy z couchsurfingu kiedy pierwszy raz byłam w Dolomitach. Naszym hostem był wtedy Mirco, który miał dwa cudowne koty. Mirco powiedział nam o koncercie jaki miał odbyć się tego dnia. I to nie miał być byle jaki koncert, a górski! Aby dotrzeć na miejsce koncertu, trzeba było podejść ze 30 miut. pod górę. Nie zastanawialiśmy się długo i udaliśmy z nim. Niesamowite uczucie, kiedy słuchasz muzyki na żywo i napawasz się jednocześnie pięknym widokiem.
Okazało się, że koncert był częścią festiwalu muzycznego “I Suoni delle Dolomiti”, który odbywa się co roku. Trwa około 2 miesięcy (lipiec/sierpień) i w wybrane dni odbywają się koncerty. Zaintrygował nas jednak koncert, który zaczyna się o wschodzie słońca. Zawsze jest tylko jeden każdego roku. I po 3 latach w końcu postanowiliśmy się na niego wybrać.
Muzyka: Mari Boine
Miejsce: Col Margherita 2,513m (Val di Fassa, Gruppo Lusia – Bocche)
Czas: 6:00
Aby dostać się na Col Margherita, można podejść szlakiem w 1 – 2 godziny albo po prostu wjechać kolejką w 15 min. Ze względu, że mamy szczeniaka, który jeszcze nie możr pokonywać długich górskich dystansów, skorzystaliśmy z kolejki.
Sprawdziliśmy wcześniej pogodę i wiedzieliśmy, że może być 0-1 stopni. Dlatego nałożyliśmy na siebie bieliznę termiczną, kurtki zimowe oraz zabraliśmy koc i ciepłą herbatę. Dzięki temu, nie odczułam żadnego dyskomfortu.
Strona festiwalu: http://www.isuonidelledolomiti.it/EN/sounds-of-the-dolomites/
Facebook: https://www.facebook.com/isuonidelledolomiti.it/
CO ROBIĆ W DOLOMITACH?
To był nasz chyba 6 wyjazd w te rejony i opiszę tylko co zrobiliśmy tym razem.
Dolomity to oczywiście nieskończone możliwości górskich wycieczek. Znowu ze względu na Fiorę (naszego psa), nie zaplanowaliśmy nic ciężkiego. Dlatego krótki hiking na 1 – 2 godziny wchodził tylko w grę. Podjechaliśmy samochodem na przełęcz Sella (Passo Sella) aż na 2244 m. I stamtąd zrobiliśmy krótki treking na 1 godzinę na Col Rodello 2413 m. Po drodze zachaczając do dwóch schronisk na kawę i radlera.
Z drugiej strony góry, po której wchodziliśmy, znajduje się pokonana przez nas via ferrata. Należy za kolejką skręcić w lewo i przejść ją dokoła.
Lago di Carezza
Jezioro znajduje się po drodze z Vigo di Fassa do Bolzano. Bardzo małe ale piękne, słynące z głębi zielonego koloru. Tło jeziora wypełnia widok na góry.
Miejsce to jest bardzo oblegane latem. Płatny parking zaraz obok.
OKOLICE BOLZANO
Wiedzieliśmy, że kiedy zjedziemy z Dolomitów, gdzie temperatura jest cudowna (22 stopnie), czeka nas upał w postaci 33 stopni. Niedaleko Bolzano znajduje się kilka małych jezior – Lago di Monticolo. Byliśmy już tam kiedyś, dlatego pojechaliśmy do sprawdzonej miejscówy. Płatny parking, ale zapłaciliśmy tylko 2 euro za cały dzień.
Generalnie znajduje się tam płatna plaża, która jest przez nas omijana. Idziemy więc dalej i znajdujemy miejsca z wejściem do wody, ale bez plaży. Zależy co kto lubi.
Wracając z jeziora w kierunku Bolzano, po 5 min jazdy samochodem zobaczymy bardzo dziwną “restaurację” / winiarnię. Nazywa się ona Gasthof Egath Trattoria. Serwują tam lokalne jedzenie np. omlet z boczkiem i 1.5 euro za kieliszek swojego wina. Bardzo swojsko, bez żadnego przepychu, siedzieliśmy na plastikowych krzesłach, a między nami chodziły kury. Szybko się jednak zwinęły, bo Fiora miała na nie chętkę.
A czy Wy byliście kiedyś w Dolomitach? Jakie są Wasze ulubione miejsca?